Gospodyni ks. J......... opowiada, że są cztery wielkie miłości hrabiego Henryka
Jadło .
Pieniądze, Władza i śliczny Kajtuś....
Prałat Henryk hrabia Jankowski ma swoje wielkie namiętności – jak każdy
mężczyzna. No... może nie jak każdy... wielu z nas bowiem ma żony,
jednak te żony niekoniecznie mają na imię Kajtek i rzadko kiedy są
urodziwymi chłopcami.
Maria G. poznała prałata Henryka Jankowskiego całkiem przypadkowo w 1970
roku. Była urzędniczką gdańskiego magistratu, a młody wówczas ksiądz
załatwiał formalności meldunkowe. Polubili się. Od czasu do czasu los
krzyżował ich ścieżki. I tak też się stało w połowie lat 90. Prałat na
widok Marii rozpromienił się:
– Witam, witam szanowną panią. Co słychać?
– Nic ciekawego nie słychać, księże Henryku. Od trzech lat jestem na emeryturze. Ciężko związać koniec z końcem.
– No to się świetnie składa, że się spotkaliśmy, bo ja akurat potrzebuję gospodyni, a właściwie szefowej całej załogi plebanii.
W taki oto sposób G. stała się najbardziej zaufaną osobą bursztynowego
barona. Jego asystentką, jego służącą, jego powiernicą. Dziś zdecydowała
się opowiedzieć dziennikarzowi „Faktów i Mitów” o kulisach życia
plebanii przy gdańskim kościele św. Brygidy, o tajemnicach, których nikt
do tej pory nie wyjawiał nikomu, czyli o czterech wielkich miłościach
księdza Jankowskiego. Zacznę od ostatniej......
-------------
Miłość czwarta – Kajtek
– To, że ksiądz Henryk ma wielki pociąg do młodych chłopców nie jest dla
nikogo w jego bliskim otoczeniu tajemnicą. Po prostu od lat wszyscy o
tym wiedzą i czasem szeptem komentują kolejne miłostki kapłana –
twierdzi G.
– Skąd pewność, że Jankowski ma skłonności homoseksualne?
– Panie redaktorze, jeśli widzę, że w sypialni ksiądz kładzie się do
wielkiego małżeńskiego łóżka, a obok kładzie się młody człowiek, to co
mam o tym myśleć
– Znała pani któregoś z tych chłopców?
– Oczywiście! Najpierw był Wojtek. Osierocone dziecko, którym niegdyś
ksiądz prałat się zaopiekował. Potem – gdy chłopiec dorósł, prałat
uczynił go swoim osobistym sekretarzem i z tym sekretarzem spędzał noce w
sypialni na górze plebanii. Wówczas nikomu nie wolno było tam wejść.
Obecna miłość to Kajtek. Na znak łączącej obu panów więzi noszą na
łańcuchach wielkie medale z kutego złota z jakimiś amorkami, wykonane na
specjalne zlecenie księdza. Nas jednak – domowników, najbardziej
rozśmieszały majtki prałata. Wszystkie z naszywkami w postaci serduszek i
kwiatków. Razu pewnego jedna ze służących prasując te majtki
zażartowała, iż chciałaby wiedzieć, w których z nich ksiądz się kocha i z
przerażenia o mało nie zemdlała, bowiem nie wiedziała, że gospodarz
stoi tuż za jej plecami. Jednak ksiądz zamiast zareagować ostro,
uśmiechnął się i odparł: „Zawsze w tych z kwiatkami”. Innym razem
weszłam na górę domu po kawę, której akurat w kuchni zabrakło i
zdębiałam, bo trafiłam na scenę, kiedy to prałat całował Kajtusia w
czoło i pytał „Jak dzisiaj się mojemu Dudusiowi spało?” . Uciekałam
gdzie pieprz rośnie, żeby tylko ksiądz nie zobaczył, że ich
zobaczyłam...
– Teraz jednak – o ile mi wiadomo – prałat rozgląda się za młodszym
chłopcem, bo Kajtek już jest dla niego za dorosły. Trochę się jednak
obawia – po aferze z Paetzem – swojej własnej, prywatnej afery. Wojtek i
Kajtek to były dwa różne charaktery: pierwszy ordynarny, niegrzeczny,
rządzący wszystkim i wszystkimi, drugi miły, cichy, spokojny. O... tutaj
mam jego zdjęcie. Wszyscy na plebanii byliśmy niestety przekonani, że
rodzice Kajtka doskonale wiedzieli, z kim syn sypia i że nie jest to
zwykłe „sypia” – relacjonuje G.
============
Korzystam z archiwum tygodnika ,,Fakty i mity"

Brak komentarzy:
Prześlij komentarz