poniedziałek, 28 grudnia 2020

2- Dzieci diabła...

Bardzo możliwe, że w momencie, gdy czytacie ten tekst,
jakiemuś dziecku przepiłowywana jest główka, inne płonie
na stosie, jeszcze kolejnemu ktoś podrzyna gardło albo
gotuje we wrzątku.
Dlaczego? Bo zamieszkał w nich diabeł!


Oto na Czarnym Lądzie trwa zakrojone na gigantyczną
skalę polowanie na osoby, w których zagnieździł się szatan.
Tak się jednak składa, że demon nie gustuje w dorosłych silnych mężczyznach lub kobietach.
On podstępnie zakrada się w dusze i ciała kilkuletnich, bezbronnych dzieci.
A diabła, tak jak wirusa ebola, można zabić tylko wraz z jego nosicielem!
Ktoś, kto w tym kontekście usłyszy słowo „Afryka”, natychmiast gotów jest mniemać, że chodzi o jakieś animistyczne wierzenia i potworne praktyki szamańskie.
Ale prawda jest inna i jeszcze bardziej przerażająca: polowania na dzieci, w których zagnieździł się Zły, prowadzą różne Kościoły chrześcijańskie:
Cel mają wspólny: zdemaskować diabła, wytropić, złapać, zabić, wcześniej torturując.
Oczywiście „diabła”, nie dziecko.
W ciągu kilku ostatnich lat tylko w samej Nigerii – jednym
z najbardziej cywilizowanych państw Afryki – o kontakty z diabłem , chrześcijańscy duchowni oskarżyli ponad 15 tysięcy dzieci, w wyniku czego co najmniej 2 tysiące bestialsko zamordowano.

(........)
Obrzęd odnajdywania diabła i wypędzania go wraz z życiem dziecka jest wielkim,
przyciągającym tłumy widowiskiem, coś jak u nas koncert rockowej gwiazdy.
A teraz garść przytaczanych przez światowe media relacji z afrykańskich śmiertelnych egzorcyzmów.
Ostrzegamy, że ta część artykułu przeznaczona jest tylko dla osób o mocnych nerwach.  



! ! !
8-letnia Abigail Eyekand niewątpliwie była czarownicą.
Poznano to po fakcie, że lubiła spać – nawet w najbardziej gorące dni – przed chatą, a nie w środku.
Niezbity to dowód, że często odwiedzała piekło, więc żar nie był jej straszny.
Żar ognia, na którym spłonęła żywcem, pewnie też nie.
Dziecko zadenuncjowała jego własna matka.
! ! !
9-letniego Patryka udało się odbić z rąk oprawców – własnej rodziny i miejscowego księdza.
W szpitalu, do którego trafił, nie reagował na żadne bodźce zewnętrzne.
Ojciec, który oskarżył go o konszachty z diabłem, własnoręcznie wlał mu do gardła pół litra kwasu solnego.
Dziecka nie udało się uratować.
Cóż znaczy wobec tego „niewinne” gaszenie petów na ciałkach polskich kilkulatków?
! ! !
Nwanaokwo Edet miał 10 lat, gdy rodzina nabrała co do niego podejrzeń.
Podczas tortur polegających na wyłamywaniu palców ze stawów
przyznał się do tego, że jest pomocnikiem diabła.
Gardło podcięto mu tylko trochę.
Na tyle, żeby szatan zbyt szybko nie opuścił ciała, bo mógłby znaleźć gościnę w innym.
! ! !
Jane miała 12 lat, gdy katolicki ksiądz proboszcz znalazł w niej Lucyfera.
Dokładnie w głowie dziecka. Żeby szatan poszedł sobie precz,
ksiądz przepiłował dziewczynie czaszkę.
Za uwolnienie rodziny od diabła matka dziewczynki zapłaciła duchownemu 60 dolarów.
Równowartość jej kwartalnych dochodów.
! ! !
Szatan zagnieżdżony w ciele 15-letniej Mary objawiał się
w ten sposób, że dziewczynka bez pozwolenia rodziny interesowała się chłopcami.
Ale oni nią nie będą – już nigdy.
Kubek stężonej sody kaustycznej chluśnięty w twarz na zawsze zamienił
buzię dziecka w bezkształtną maskę i – chwała Panu!
– skutecznie wypędził Złego. 


 ! ! !
Diabeł, który wstąpił w Jerry’ego, bronił swojego nosiciela ze wszystkich sił.
Gdy siedmiolatka pogrzebano żywcem w płytkiej ziemi, a później – po dobie – odkopano, żył nadal!
Gwóźdź wbity w jego czaszkę jakimś cudem ominął mózg.
Inne gwoździe – powbijane w kolana i łokcie – unieruchomiły dziecko, ale nie zabiły.
Dopiero gdy katolicki proboszcz, przy pełnej aprobacie rodziny, kazał Jerry’emu zjeść suchy
cement i popić go wodą, diabeł dał za wygraną.I opuścił ciało chłopca.
Wraz z jego duszą.
! ! !
Reporter AFP rozmawiał z egzorcystą oprawcą.
Na pytanie, dlaczego Jerry musiał umrzeć, usłyszał odpowiedź:
„Bo był złym, diabelskim nasieniem”.
W Angoli i w Kongu metody wypędzania diabła z dzieci są znacznie
„bardziej cywilizowane i humanitarne”.
Zabicie opętanego dozwolone jest jedynie w przypadkach beznadziejnych.
Zazwyczaj wystarczy, gdy dziecku wyłupi się oczy.
Wówczas szatan nie może rzucać uroków tzw. złym spojrzeniem.
Praktykowane jest też przebijanie specjalnym szpikulcem uszu wewnętrznych
dzieci, co powoduje nieodwracalną utratę słuchu. Diabła.
W Rwandzie pastorzy ewangeliccy i księża katoliccy nie lubią widoku
krwi, odgłosu jęków i swądu przypiekanych ciał.
Gdy już ustali się ponad wszelką wątpliwość, że w ciele dziecka
i w jego duszy zagnieździł się diabeł, opętany zostaje przywiązany
na noc do drzewa w buszu.
Niekiedy szatan nie daje jednak za wygraną i malec jakimś cudem nie staje się kolacją
dzikich zwierząt.
Następnej nocy zapach krwi płynącej z ponacinanej skóry dziecka ostatecznie ośmiela bestie.
W Angoli o dzieci diabeł upomina się już wówczas, gdy mają 3 lata.
A nawet mniej.
Tu sposobem na ostateczne pozbycie się, a nawet zabicie (!) diabła jest ugotowanie go we wrzątku.
Wraz z dzieckiem.
Odnajdywane przez policję makabrycznie poparzone, nabrzmiałe ciała malców
nie należą do rzadkości.
! ! !
Dobrym sposobem jest też utopienie diabła (wraz z jego ludzką powłoką) w szambie.
Taka makabryczna śmierć spotkała 12-letniego Pedra po tym, jak niespodziewanie
zmarł jego ojciec.
Miejscowy ksiądz oskarżył dziecko o śmiercionośne czary.
Torturowany chłopiec przyznał się do wszystkiego.
Niestety, nie uratowało mu to życia. 


 ! ! !
Matka 10-letniej Evy z Huambo miała senne koszmary.
„To przez złe spojrzenie twojej córki – czarownicy” – postawił diagnozę miejscowy proboszcz.
Przy jego i reszty rodziny pomocy dziecko oślepiono.
! ! !
W Luandzie ojciec 12-letniego Momo wstrzyknął synowi do żyły kwas akumulatorowy.
Miejscowy pastor rozpoznał w nim bowiem syndrom groźnego opętania.
! ! !
Proboszcz Chrystusowego Kościoła Apostolskiego w Calabar (Nigeria)
bardzo się zdenerwował, gdy 5-letnia dziewczynka, z której brzucha specjalną
bambusową sondą próbował wyssać demona, chciała go ugryźć w rękę.
Zabieg złamania dziecku górnej i dolnej szczęki natychmiast ostudził poczynania szatana.
Żeby było straszniej, ów nigeryjski Kościół jest filią Kościoła kalifornijskiego!
! ! !

Po lekturze podobnych makabrycznych opisów u każdego
wrażliwego Czytelnika rodzi się samoistny odruch obronny:
to straszna, zabobonna, ciemna Afryka, gdzie jeden Bóg zastąpił inne totemiczne bożki, ale prymitywizm religijny i okrucieństwo pozostały te same.
Otóż nie do końca.
Łowcy nawiedzonych przez diabła dzieci
posługują się najnowszymi zdobyczami techniki i percepcji.
Przykładem może być Helen Ukpabio – przywódczyni liczącego kilka milionów
wiernych Chrystusowego Kościoła Wolności z Calabar. Pani Ukpabio
jest autorką wielu książek i filmów DVD (np. dokumentu pt. „Czarownice są prawdziwe”),
w których opisuje moc dzieci opętanych przez szatana oraz sposoby zwalczania demonów.
Autorka twierdzi, że malcy nierozpoznani i nieuwolnieni w porę od Złego mają zdolność wyciągania
z człowieka gałek ocznych.
Żywcem!
Egzorcystka udzieliła niedawno obszernego wywiadu dziennikarzom
AFP. Podczas nagrania na planie towarzyszył jej własny adwokat oraz rejestrująca
równolegle obraz i dźwięk prywatna ekipa filmowa.
Ostatnia komisja, która poważnie zajęła się makabrycznym problemem
torturowania i mordowania dzieci „opętanych przez diabła”, została powołana
przez ONZ i wysłana do Afryki w roku 1996.
Podczas jej dwuletnich prac ujawniono i opisano około 2 tys. rytualnych morderstw religijnych.
Prawdopodobnie tysiące innych już na zawsze pozostaną nieznane.
Od tego czasu, według niektórych ekspertów, proceder zwielokrotnił się
o setki procent i przybrał znamiona makabrycznej epidemii.
Epidemii leczonej w imieniu Boga i przy pomocy szatanów w sutannach.
Wygląda jednak na to, że w XXI wieku świat i Kościół ma problemy większe niż
diabeł i niż kilkanaście tysięcy dzieci.
Ot, na przykład który papież pierwszy zostanie świętym i jak szybko.
MAREK SZENBORN-Fakty i mity /2010

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz