piątek, 1 stycznia 2021

15- mordercy dzieci...

 Mordercy dzieci

Zbiorowe gwałty, pedofilia, a nawet morderstwa – oto praktyki, którymi „umartwiali” się mnisi w jednym z amerykańskich klasztorów.


W Stanach Zjednoczonych jest mało klasztorów, dlatego uchodzą za osobliwość i swoistą atrakcję. Przewodniki po stanie Minnesota zachęcają turystów do zwiedzenia największego na amerykańskim kontynencie klasztoru benedyktynów w Colledgeville, który istnieje od 146 lat. Żyje tam 96 mnichów, głównie nauczycieli, bo klasztor prowadzi dwie szkoły: podstawową i średnią. Na wiosnę 2002 roku, nowy opat
– John Klassen – odkrył, że jego poprzednik – John E......ink – wykorzystywał seksualnie dwóch młodych zakonników. Dopiero
w październiku opat zdecydował się ujawnić tę wstydliwą tajemnicę opinii publicznej, a później wyszły na jaw sprawy jeszcze gorsze, bo świadczą o tym, że zakonnicy od wielu lat, z benedyktyńską (nomen omen) cierpliwością i zapałem zaiste godnym lepszej sprawy, oddają się seksualnym uciechom, nie gardząc gwałtem i pedofilią, a prawdopodobnie popełnili nawet zbrodnię morderstwa. Okazało się bowiem, że już w latach 70. dwaj mnisi
– Cosmas D......ner i Richard E....oth – zajmowali się masowym gwałceniem nieletnich. Organizowali wycieczki do sauny nad jeziorem Swensen w celu zapoznania dzieci z egzotycznymi dla mieszkańców Minnesoty obyczajami ludów skandynawskich, które nie wstydzą się nagości. Braciszkowie zachęcali dzieci do rozbierania się, sami śmiało zdzierając z siebie habity, wchodzili wraz z dziećmi do sauny, a następnie kąpali się z nimi nago w jeziorze.
Nie poprzestawali na tym. Dzieci były brutalnie gwałcone, a dwie dziewczynki, uczestniczki jednej z wycieczek prowadzonych przez brata Richarda E...., zostały później zamordowane w okolicznościach dotąd niewyjaśnionych.
Sprawa znalazła się w sądzie, ale umorzono ją z braku dowodów. Inne ofiary gwałtów dopiero w ostatnich miesiącach odważyły się wystąpić przeciw klasztorowi. Piętnaście spraw udało się benedyktynom załatwić polubownie, płacąc poszkodowanym niewielkie sumy. Wciąż jednak napływają nowe skargi,
a pełnomocnikiem ofiar pedofilii został znany prawnik,
Jeffrey Anderson, który oświadczył dziennikarzowi niezależnego od Watykanu katolickiego pisma „National Catholic Reporter”, że znalazł sposób, aby zmusić braciszków do płacenia godziwych odszkodowań. Powołał do życia i formalnie zarejestrował społeczną radę ekspertów, by wraz z nim reprezentowała poszkodowanych i pertraktowała z radą, która reprezentuje z kolei interesy klasztoru i która dotąd rozpatrywała wszystkie skargi samodzielnie, powołując własnych ekspertów.
Klasztor musi się teraz liczyć
z obiektywnymi opiniami prawników i lekarzy, którzy oceniają psychiczne i fizyczne skutki gwałtów, obecny stan zdrowia ofiar i adekwatną wysokość odszkodowań.
Dla „spokojnego” klasztoru benedyktynów w Minnesocie idą ciężkie czasy.

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz