poniedziałek, 11 stycznia 2021

19- Szable w dłoń...

 

 Ptaszek w sieci.
Proboszcz z Pszczyny Piasku lubi gołębie, kanarki, ale przede wszystkim kilkunastoletnie dziewczynki.
Dla mieszkańców Pszczyny Piaska zamiłowanie ich proboszcza ks. Michała M. do małych dziewczynek, a szczególnie ich piersiątek nie było czymś nowym. Od wielu lat wszyscy wiedzieli, że wprost ślini się na ich widok. Dziesiątki razy podczas egzaminów przed przyjęciem Pierwszej Komunii czy bierzmowania oraz wizyt na plebanii parafii Najświętszego Serca Pana Jezusa dochodziło do lubieżnych zachowań księdza.
- Wchodziłyśmy po dwie do kancelarii. Ksiądz, witając nas, dotykał swoimi rękoma nasze piersi lub pośladki. Byłyśmy zszokowane, odsuwałyśmy się od niego. Nikomu ze starszych żadna z nas nic nie powiedziała ze wstydu. Poza tym i tak by nam nie uwierzyli - opowiada 19-letnia dziś Sylwia, która wraz z koleżankami wspomina swoje przygotowania do bierzmowania w 2000 r.
Pleban znany jest ze swego zamiłowania do gołębi i innych ptaków. Przez to często kręciło się wokół niego wiele dzieci.
- Kiedy byłam z koleżanką na plebanii po kanarka dla mojego taty, ksiądz już przy wyjściu zatrzymał mnie i zaczął obmacywać moje ciało, dotykając piersi. Przy tym coś szeptał i mamrotał. Z przerażenia wyrwałam się z jego objęć i uciekłam - wspomina kilkunastoletnia Wiola O.
Każdy z bierzmowanych roczników przeżywał podobną gehennę. Dramat i milczenie ofiar księdza trwały kilkanaście lat, bo tyle ks. M jest proboszczem w Piasku. Dopiero wydarzenia z Wielkanocy bieżącego roku przerwały parafialne tabu.
- W drugi dzień świąt w śmigus dyngus, po mszy polewaliśmy się z trzema koleżankami wodą, goniąc się przy kościele i salkach parafialnych - opowiada nam świadek zdarzenia Marcin S. - Kiedy zabrakło nam wody, weszliśmy do domu parafialnego, by napełnić sikawki. Wówczas przyleciał proboszcz i zamknął nas na klucz. Udało mi się otworzyć okno i zaczęliśmy wychodzić. Kiedy Magda D., jako ostatnia chciała wydostać się przez okno, do sali wparował ksiądz. Zamknął za sobą drzwi na klucz, ściągnął Magdę z okna i pozasłaniał żaluzje. Czekałem na koleżankę przynajmniej 15 minut. Kiedy wyszła, była czerwona po twarzy i krzyczała, że poda księdza do sądu. Powiedziała mi, że proboszcz obmacywał ją, wkładał ręce pod mokrą bluzkę i ściskał za piersi.
Magda dopiero po tygodniu przyznała się rodzicom, że ksiądz się do niej dobierał. Rodzice natychmiast powiadomili policję. I wówczas Prokuratura Rejonowa w Pszczynie, która prowadzi sprawę, dostała kolejne dwa zgłoszenia od rodziców nastolatek o podobnych aktach molestowania ich dzieci. 31 maja br. postawiono 51-letniemu księdzu M. zarzut molestowania seksualnego małoletnich (paragraf 200 kk).
- Mamy potwierdzenie, że proceder ten trwał przynajmniej od 2002 r - powiedział nam prokurator Andrzej Wąsik. - Po przesłuchaniu proboszcza prokuratura zastanowi się też nad środkiem zapobiegawczym dla niego: aresztem, dozorem policyjnym czy poświadczeniem majątkowym.
Katowicka kuria zawiesiła proboszcza w pracy dopiero po postawieniu zarzutów przez prokuraturę. Wcześniej rżnęła głupa, że nic nie wie o sprawie. Przez ponad miesiąc ksiądz nadal uczył dzieci religii, przygotowywał do Pierwszej Komunii, spowiadał, odprawiał msze.
Chcieliśmy porozmawiać z księdzem i usłyszeć, co ma na swoją obronę. Jednak zamiast niego w drzwiach plebanii pojawiła się gospodyni, informując, że proboszcza nie ma i nie będzie. Oby te słowa się spełniły!

JAROSŁAW RUDZKI-autor artykułu
korzystam z archiwum tygodnika Fakty i mity.
========

Art.200 kk paragraf 1:" Kto doprowadza małoletniego poniżej lat 15 do obcowania płciowego lub do poddania się innej czynności seksualnej albo do wykonania takiej czynności podlega karze pozbawienia wolności od roku do 10 lat".

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz